My się deszczu nie boimy...

W ostatnim czasie wciąż mojemu biednemu mężowi marudziłam: "Znów ma padać!", "Co za beznadziejna pogoda!", "Znów zmokłam - nigdzie nie idę". Dzisiejszy dzień zapowiadał się szary, bury i lipny. Rano obudził nas deszcz, wszyscy zaspani spojrzeli przez okno i wrócili do łóżek. Nawet Szymek, który w zwyczaju ma pobudkę o 6:00 dziś postanowił pospać dłużej. Nasz dom leniwym krokiem zaczął tętnić życiem o 9:00. A za oknem tymczasem robiło się coraz jaśniej, coraz mniej chmur...- trzeba to wykorzystać! Ruszamy na spacer zaraz po śniadaniu.
Jak zaplanowaliśmy tak też zrobiliśmy. A gdy dotarliśmy na miejsce docelowe naszej wędrówki, na spotkanie wyszły nam chmury.
 Tu dokładnie widzimy, że Marysia chodzi (no dobra - jeździ) własnymi ścieżkami i oddala się bez pozwolenia. :)

Padało, padało i nagle przestało...

Długo wyczekiwany przez Szymonka odpoczynek i deserki - nagroda za wytrwałość. 
A gdy Wodzowie już się posilili i poszli dalej przed siebie nagle pojawiły się znów czarne chmury a wraz z nimi prawdziwa ulewa. Lało na potęgę!
Biorąc pod uwagę fakt, że przemokliśmy do suchej nitki, nie mając nic już do stracenia to pod domem urządziliśmy sobie wojnę na kałużę. Ten dzień po raz kolejny udowodnił mi, że wszystko zależy od naszego nastawienia i że każdy dzień może być udany, choć czasem jest słońce a czasem deszcz.

Komentarze

  1. No ale po tym deserku każdy minimum 5km biegu!
    Pozdrawiam i... podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo Szymonek raczej całego nie zjadł!

      Usuń
    2. Szymonek zjadł jedną gałkę lodów a ja z Krzysiem deser po połowie. ;)

      Usuń
  2. I to wielka prawda - wszystko zależy od nastawienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Grunt [pod nogami] to dobry humor. Jednak z tym poczuciem humoru różnie bywa. Nie wszyscy potrafią się cieszyć z byle czego i byle czym. Często łapię się na tym, że przydałby mi się rozweselacz. Z deszczu cieszę się jak mi podlewa ogródek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację wszystko zależy od nastawienia :)!

    OdpowiedzUsuń
  5. Po takim deserku sama nie miałabym nic przeciwko kałużom. U nas z pogodą podobnie. Dziś uciekaliśmy z placu zabaw, bo raptem naszły czarne chmury. Ale dzięki Synkowi, po wielu, wielu latach miałam okazję bezkarnie skakać po kałużach :)
    Pogody ducha życzę, niezależnie od pogody

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i nawzajem. A w tym tygodniu pogoda zapowiada się całkiem nieźle, zwłaszcza w środę i w czwartek. ;)

      Usuń
  6. haha... a to nie flis odrzański??
    płynął koło nas kilka dni wczesniej ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz