Moment
narodzin zawsze kojarzy nam się z perspektywą przywitania nowego członka rodziny.
Jest to ta chwila, w której doświadczamy, że oto nowe życie jest wśród nas – po
drugiej stronie brzuszka. Jednak nie zawsze tak jest. Czasami los płata nam
figla i przywitanie okazuje się krótkim
pożegnaniem. Miało być nowe życie, a tymczasem nie ma nic, tylko ta dziwna
pustka, która odbija się jak echo w Twoim sercu, w głowię… Trudno określić co
się dzieje. Z jednej strony jest ulga (może zabrzmi to dość dziwnie, ale jest).
Ulga ta wyrażona jest w westchnieniu, że już po wszystkim. Ten najsilniejszy
ból fizyczny ustąpił, ciała już nie wykręca, organizm zdaje się fizycznie
wyciszać – odpoczywa. Natomiast z drugiej strony jest ten drugi świat, nasze
wnętrze bogate w cały wachlarz możliwości, niczym skarbiec: przeżyć, myśli,
emocji, doświadczeń itp. To właśnie one wyjdą na pierwszy plan w czasie żałoby,
która prędzej czy później upomina się o Ciebie uświadamiając, że nie jest to koniec,
lecz dopiero początek trudnej drogi, która staje się wyzwaniem w każdej sferze
ludzkiego życia.
Opisałam
Ci już naszą historię, jednak to nie koniec… Następnego dnia wszystko zmieniło
się o 180 stopni, a to za sprawą ordynatora. Kiedy ten przyszedł w poniedziałek
na dyżur, od razu dowiedział się o wydarzeniach z ubiegłego dnia. Zaskoczył
mnie, ponieważ przyszedł do mnie do sali, przywitał się, okazał postawę
zrozumienia i nagle okazało się, że w tym szpitalu można mówić ludzkim głosem.
Tym razem nie było sformułowań „to coś” czy „płód”, było normalnie, tak jak
być powinno – osobowo. Przychodząc do
sali, lekarz już wiedział jakie imię zostało nadane naszej córeczce, więc
wprost mówił po prostu o Basi. W tym podejściu nie powinno być zdziwienia, to
powinna być NORMA, niestety nie jest. Przedmiotowe podejście sprawia, że
rodzice nie tylko doświadczają straty dziecka, ale również muszą walczyć o jego
godność i prawa.
Pogrzeb
Basi był pięknym dniem. Wydaje się to dziwne, ale tak to przeżyliśmy.
Chcieliśmy wobec niej zrobić to, co możemy, co zostało nam dane. Nasze
„ostatnie pożegnanie” było naszą misją, która w pewien sposób dawała poczucie,
że daliśmy radę. Wszystko chcieliśmy sami, sami owinęliśmy jej ciałko i
włożyliśmy do białej trumienki, sami ją wnieśliśmy do kościoła składając przed
ołtarzem, sami nieśliśmy jej krzyż, jak również Krzysiu sam złożył ją w grobie.
Mieliśmy poczucie, że tylko i aż tyle możemy dla niej zrobić.
Przeciwnicy
różnych akcji typu zbiorowego pochówku dzieci nienarodzonych, których ciała nie
zostały odebrane przez rodziców, bardzo często twierdzą, że to zbędna
inicjatywa. Zarzucają, że procedury są jasno określone, że rodzice wszystko
wiedzą, że po co pochówki jak sam pomnik wystarczy. Jednak to nieprawda! Rodzice
na różnym etapie rozwoju ciąży tracą swoje maleństwa, zawsze jest to dla nich
ogromny ból i cierpienie, które wzrasta tym bardziej w sytuacji niezrozumienia
przez środowisko. W tym wszystkim, co towarzyszy rodzicom jest wielki zamęt
własnych przeżyć i tego, co mówi druga strona. Można się pogubić, można nie
zapytać, można nie wiedzieć… Dlatego wewnętrznie czuję taki spokój, kiedy
jestem przy grobie mojego dziecka i cieszę się, że są ludzie (u nas w
Szczecinie Fundacja Donum Vitae), którzy walczą o pochówek dla dzieci
utraconych, o ich godność spoczynku, ale również i powrót rodziców, którzy chcą
im towarzyszyć w ostatnim pożegnaniu z wiarą na spotkanie w przyszłości.
Bliskie, czy dalekie? To już Pan raczy wiedzieć…
Serdecznie współczuję....
OdpowiedzUsuńCieszę się i gratuluję Wam-Rodzicom. Zachowaliście się jak trzeba❤
Po prostu zrobiliśmy to, co czuliśmy...
UsuńTrudne przezycie,gdy witasz sie a zarazem żegnasz ze swoim Dzieckiem....moja Mama miala podobno 13 poronień...z tych wszystkich Dzieci-tylko ja dostalam możliwość przezycia,choc urodzilam się jako 7-miesięczny wcześniak.Myślę,jak bolesnie musiała to przezywać moja śp./już /Mama...Wam bardzo wspołczuję..dziękuje za podzielenie się tym z nami...
OdpowiedzUsuńMama na pewno była dzielną i silną kobietą... A Ty na pewno jesteś wielkim cudem i darem, tej historii życia Waszej rodziny. Pozdrawiam ciepło...
Usuń