Kiedy po porodzie
wróciłam z Marysią do domu Szymek tryskał radością i duma go rozpierała, że ma
siostrę. Każdemu podkreślał, że „ta dzidzia jest nasza”. Ale przypomniał sobie
też Basię i zaczął zadawać nam typowo eschatologiczne pytania. Zdarzyło się, że
gdy mała miała katar spytał się, czy ona też umrze? Po pewnym czasie temat
przycichł aż do Wielkiego Tygodnia, kiedy przygotowywaliśmy się do świąt
Wielkiej Nocy. Szymek znów zaczął pytać o różne symbole pojawiające się w
kościele i temat śmierci wrócił do naszego domu. No właśnie, o ile o Bożym
Narodzeniu mówi nam się łatwo i śpiewamy dzieciom piękne kolędy o tyle z
Wielkanocą był już problem. Jak powiedzieć dziecku o krzyżu żeby go nie
przestraszyć? Kiedy jest właściwy moment?
Jeżeli chodzi o pytanie
nr 2 to odpowiedź jest bardzo prosta; dziecko przez swoje pytania samo da nam
znać, że przyszedł odpowiedni czas. I co dalej?
Nam pomógł „Marcelino chleb i wino”. Ta piękna hiszpańska
legenda o chłopcu, który wychowywał się w murach zakonu franciszkanów dała Szymonkowi
odpowiedź na wszystkie nurtujące go pytania. Był to czas wspólnego czytania i
poważnych rozmów, które obojga nas ubogaciły.
Marcelino… - to wyjątkowa
opowieść, która wciągnie nie tylko dzieci ale również dorosłych. Na początku
byłam zdziwiona tym, że wszystko jest tak realistycznie opisane, ale jak się
okazało nasz synek doskonale się w tym odnalazł; przeżywał i dopytywał –
wszystko przyjmował bardzo naturalnie. Nasza książka jest z Wydawnictwa św.Antoniego, okładka twarda, kartki zszyte więc dobrze się trzymają a najbardziej
zachwycają nas ilustracje – są naprawdę ładne.
Jak już poznacie
Marcelino i poczujecie klimat opowieści to ogarnie Was niedosyt. Będziecie w
głowie mieć mnóstwo pytań odnośnie samego bohatera jak i innych wątków, które
zostaną poruszone ale nie do końca wyjaśnione. Na szczęście odpowiedź zawarta
została w drugiej części pt. „Wielka
podróż Marcelina”. W tej części wszystkie zagadkowe wątki zostaną
wyjaśnione a cała historia pozostawi po sobie piękne wspomnienie przeczytanej
lektury, do której można z dziećmi wracać wiele razy, przeżywając wielkie
przygody Marcelina, który jak każde dziecko jest radosny, psotliwy, sprytny i
dziarski aż pewnego dnia… 😉
Bardzo fajna pozycja. Polecam :)
OdpowiedzUsuńzapisuję do listy :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! ;)
Usuń